Tak! Nie przesłyszałaś/łeś przeczytałaś/łeś się! Naprawdę wpadam w ciąg i robię to świadomie. Dlaczego? Bo nadchodzą zmiany. Więcej. Nadchodzą fundamentalne zmiany. Ba! Nadchodzą zmiany dla każdego, bez wyjątku(!), użytkownika WordPressa!
Nadchodzi Gutenberg! Wiem, masz wiele spraw na głowie, ogarniasz dom, rodzinę, blog, firmę/pracę i działasz w jednym wielkim niedoczasie. Rozumiem. Naprawdę. Mam tak samo! Ale jeśli do tej pory nad aktualizacjami WordPressa przechodziłaś/łeś obojętnie (klikasz i masz), to teraz jest moment, kiedy nie wolno ci tak zrobić.
Spis treści:
Czym jest Gutenberg?
Najprościej rzecz ujmując, Gutenberg to nowy edytor WordPressa. A po co o nim piszę? Nie zajmowałabym ci nim kompletnie uwagi, gdyby nie fakt, że edytor ten – wraz z aktualizacją WordPressa 5,0 – wchodzi do KAŻDEGO WordPressa. Co to oznacza? Jestem przekonana o jednym. Praktyka będzie wyglądać tak, że wiele osób kliknie – jak zawsze – aktualizuj, a kiedy będą chcieli dodać nowy wpis lub zmienić cokolwiek w treści na podstronach – mocno się zdziwią. 😉
Co i jak się zmienia?
Zmienia się edytor. Czyli dla tych, którzy cokolwiek piszą w WordPressie – wszystko. Różnice – myślę gołym okiem widoczne – zobaczysz na dwóch poniższych screenach.
Stary widok edytora WordPressa.
Nowy widok edytora WordPressa (Gutenberg).
Czy to dobre zmiany?
Okazuje się oczywiście, że dziś, wiele miesięcy po zapadnięciu decyzji, w przededniu wprowadzenia Gutenberga na stałe do WordPressa, nagle pojawiają się głosy mocno przeciw. Jakby ludzie zapomnieli, jak mocno i jak często narzekali na ułomność edytora WP. Na co konkretnie? Przede wszystkim układy. Pomyśl, jak często mocowałaś/łeś się z układaniem treści w kolumny? A obrazki? Jakże często się rozjeżdżają w sobie znanych i wiadomych kierunkach, jeśli dodaje się je do wpisów bezpośrednio z biblioteki mediów…
Wpadam więc w ciąg…
… wpisów o Gutenbergu! Wyczuwam bowiem nadchodzący “armagedon” (bo przecież nie możesz nie aktualizować WordPressa!) i postanowiłam spróbować przynajmniej trochę mu zapobiec. Zatem uprzedzam. Najbliższe wpisy na blogu będą bardzo monotematyczne. Przyjrzymy się Gutenbergowi z wszystkich stron i nauczymy się z niego korzystać. Pokażę ci również, jak zminimalizować możliwe fakapy z nim związane.
Jeśli więc rozważasz dołączenie do mojego newslettera lub związanie się z blogiem bliżej np. w grupie na Facebooku, to teraz jest dobry moment. Dzięki temu będziesz na bieżąco i bezboleśnie przejdziesz przez nadchodzącą WordPressową rewolucję.

Jak dobrze, że podejmujesz temat Kasia! Dotąd miałam wrażenie, że to tylko ja ześwirowałam na tym punkcie i cała polska społeczność WP ma ten temat w głębokim poważaniu. Będę śledzić serię z wypiekami. Ja właśnie siedzę nad artykułem “Getting ready for Gutenberg from a plugin developer perspective” i mój czytnik RSS mi przerwał pisanie powiadomienie o tym wpisie na Twoim blogu.
Właśnie mam podobne wrażenie! Z podobnymi wypiekami czytam Twoje wpisy w tej tematyce 🙂 Postanowiłam jednak “ugryźć temat” bardziej łopatologicznie 😀 AAAA! Jak mi miło, że jestem w Twoim RSS 😉
Czekam na dalsze wskazówki! Na pewno będą pomocne 😉
Zapraszam w najbliższe środy 🙂
No, zmiana jest spora. Na pewno będzie dużo hejtów. Dlatego już zakupiłem popcorn. 🙂
Hmm… Może skończy się na konstruktywnej krytyce..? 😉
To dla mnie nowość. Mam nadzieję że nie wpłynie to w żaden sposób na budowanie treści za pomocą Elementora. Zdążyłam go już pokochać! Między innymi dlatego że edytor wpisów WordPressa był mało elastyczny . Bardzo ciekawa jestem Gutenberga!
Hej Kamila, w kolejnych wpisach będę poruszać również kwestię nowego edytora w kontekście jego współpracy z page builderami. Także stay tuned!
Różnica jest i to spora.
Mnie zmiana póki co nie dotyczy.:)
Zapraszam na WordPress 🙂