Przestań martwić się o swoją stronę!
sowa puszczyk noca konwersja na stronie internetowej

Jak zwiększyć konwersję na stronie internetowej

Zachciało mi się kiedyś sprzedawać ksyliltol wraz ze słodyczami produkowanymi z jego użyciem. Pamiętam, jak dziś, dzień w którym opublikowałam sklep internetowy (nie, nie był to WordPress z WooCommerce 😉 ) i założyłam dla niego fanpage. Wszystkiego dopilnowałam. W sklepie były unikalne treści, nawet kilka wpisów blogowych, wszystko zostało poprawnie skonfigurowane i pozytywnie przeszło testy. Działo się to jakoś w roku 2011… Jakież było moje zdziwienie kilka dni, tydzień, miesiąc i kilka miesięcy później, że w moim sklepie nie było zamówień!

Po pierwsze – sprawdź, czy wszystko w ogóle poprawnie działa

To najważniejsze. Wszelkiego rodzaju czynności, jakie twój Klient może wykonać na stronie: formularze kontaktowe, czaty, zgłoszenia, zakupy, płatności, rejestracje, logowania,  itp – to wszystko musi śmigać. Bo możesz mieć cuda i wianki i fontanny i slajdery i ślizgi i wjazdy i co tam sobie wymarzysz. Natomiast na nic się one nie przydadzą, jeśli jej podstawowe funkcje nie będą działać.

Po drugie – sprawdź, czy ludzie po twojej stronie nie błądzą

Jest mnóstwo narzędzi, które ułatwią ci owo sprawdzanie, ale ja wspomnę dziś o dwóch. Pierwsze to wtyczka WP Tao, którą opisywałam we wpisie o tym, jak można wspomóc się w analizie zachowań swoich Klientów, więc odsyłam do niego. Drugie to Hotjar.com – zewnętrzne narzędzie, które z łatwością połączysz z WordPressem dedykowaną wtyczką, dzięki któremu zobaczysz tzw. heat mapę swojej strony oraz masz możliwość nagrać sesje (w bezpłatnym planie chyba 100 pierwszych) swoich Użytkowników.

Po trzecie – daj komuś przeczytać twoje treści

Najlepiej komuś, kto nie siedzi w twojej branży, albo nic nie wie o tym, czym się zajmujesz. Po co? Bo jeśli przeczyta to, co masz napisane na swojej stronie www, zrozumie twoje treści i – wow! – zacznie się zastanawiać, czy nie skorzystać z twojej oferty to znaczy, że masz je dobrze napisane twoje treści wymiatają! I jeszcze jedna uwaga. Od czasu do czasu przychodzi mi robić research dla jakiejś branży i wierz mi – nie ma nic gorszego, niż powielane schematy. Wszyscy wiemy, że witasz nas na swojej stronie, że twoja firma jest wyjątkowa, bo działa już długo na rynku, że podchodzi kompleksowo do potrzeb Klienta, że traktuje każdego indywidualnie i że otacza go opieką…

Po czwarte – zastanów się nad chatem

Dlaczego tylko zastanów się? Któregoś pięknego dnia sama włączyłam czat na stronie. Pomyślałam sobie, że wyjdę na przeciw Klientom i wraz ze startem bezpłatnego kursu online uruchomiłam możliwość pisania do mnie bezpośrednio ze strony AkademiiWP. Skorzystałam wtedy z Tidio.com i z czystym sumieniem mogę go polecić (link jest afiliacyjny). Posunięcie świetne, Klienci byli bardzo zadowoleni. Ja jednak nie przemyślałam jednej rzeczy. Bo jeśli masz czat na swojej stronie – dobrze jest, by ktoś go obsługiwał! Dlatego właśnie się zastanów. Kompletnie nie ma sensu uruchamiać czata, jeśli odwiedzający stronę nigdy nie zastaną na nim żadnego konsultanta.

 

 

Po piąte – a może social proof?

To również rozwiązanie, które przed wdrożeniem wymaga przynajmniej lekkiego zastanowienia. Jak to działa? Przypomnij sobie, o co ostatnio pytałaś/łeś znajomych? Ja pytam teraz głównie o lekarzy z polecenia, ale zdarzało mi się pytać o dobrą kawiarnię w Poznaniu, o fajne miejsca dla dzieciaków we Wrocławiu, czy o polecane filmy na Netflixie. Bo tak już mamy, że bardziej wierzymy, jeśli ktoś coś sprawdził i poleca, niż suchym, zimnym informacjom znalezionym gdzieś tam przez przypadek. Ten dokładnie mechanizm wykorzystuje narzędzie SocialParts.

Jego możliwości najszybciej zobaczysz na blogu jego autora – KierunekWolnosc.pl. Kliknij koniecznie i obserwuj, co dzieje się w lewym dolnym rogu. Oczywiście u siebie na stronie, czy blogu nie musisz wdrażać wszystkich jego funkcji i scenariuszy. Ja postanowiłam się nim na razie delikatnie pobawić, stąd u mnie chmurki nie będą ci się za często pokazywać. Ale! Ale! Co możesz skonfigurować w SocialParts?

Narzędzie dzieli twoje działania na kampanie. W każdej kampanii możesz dodać trzy różne widgety spełniające inne funkcje. Pierwszy z nich pokaże odwiedzającym twoją stronę internetową, że ktoś inny właśnie dokonuje/dokonał na niej konkretnej akcji. Może to być wypełnienie formularz kontaktowego, zakup produktu (SocialParts współdziała z WooCommerce), zapis na newsletter, obecność na stronie, obecność na konkretnej podstronie, czy cokolwiek innego. Drugim z widgetów możesz pokazać swoim odwiedzającym, że ileś osób w jakimś przedziale czasowym wykonało na twojej stronie jakąś akcję. I tu znów rodzaj akcji ograniczony jest tylko przez funkcje twojej www. Trzeci widget jest najsprytniejszy – może nawet pokazać, kto z imienia i miejsca zamieszkania, np. Wojtek z Warszawy coś wykonał na twojej stronie!

 

socialparts od środka

 

Narzędzie jest młode. Jeśli będziesz je łączyć ze swoim WordPressem dedykowaną wtyczką – zobaczysz, że ma ona kilkanaście aktywnych instalacji. Jednak mimo to jego interfejs jest fajnie dopracowany i posiada już też sporo integracji (MailerLite, HubSpot, Active Campaign, Mailchimp, Get Response, MailMunch i FreshMail), dzięki którym można rozplanować różne zaskakujące “czary-mary”. Oczywiście dostępne masz również statystyki jego użycia. Jakby tego było mało – każdy widget ma wiele swoich ustawień: możesz zdecydować, jak ma wyglądać, co ma się zadziać po jego kliknięciu, jak często i komu ma się wyświetlać, co ma być w nim napisane, czy z jakim innym narzędziem ma być zintegrowany. Za ile to wszystko? Okazuje się, że jest plan za free, a od pozostałych różni się on tylko ilością: ruchu i domen, na których możesz używać SocialParts. Jak dla mnie – bardzo w porządku i… można poszaleć!

Po szóste – popup

Ja wiem. Ja naprawdę wiem. PopUpy wkurzają denerwują wiele osób. Natomiast zbadano i naprawdę udowodniono, że popupy są skuteczne, a przynajmniej skuteczniejsze niż zwykłe komunikaty na stronie. I ja również – śledząc ilość zapisów na WordPressowy Newsletter tego bloga z różnych jego formularzy mogę potwierdzić – popup działa najlepiej. Co ważne – powtórzę to dla porządku, choć myślę, że wszyscy już o tym wiemy – warto zadbać, by popupem nie irytować swoich odbiorców. Niech on będzie “z jajem”. Niech będzie nienachalny. Niech informuje, co zapisujący się człowiek będzie miał z tego, że się zapisze. Taki w twoim stylu, jaki sam/a chciałbyś/chciałabyś zobaczyć u innych.

Po siódme – czy wszystko to razem do kupy?

Oczywiście można. Ja jednak zachęcam, by sobie potestować. Najpierw może przemyśl sobie, które rozwiązanie najbardziej ci pasuje i od niego zacznij. Załóż sobie jakiś określony czas na testy i sprawdź, czy twoje założenia się sprawdziły. Oczywiście zachęcam do testowania i tych, które może tak od razu ci nie “leżą” – reakcja twoich odbiorców może cię bardzo pozytywnie zaskoczyć. Nie jestem tylko przekonana, czy wdrażać od razu i wszystkie na raz. Przecież nie chcesz, by twoja strona była kojarzona z tą – NajgorsząStronąNaŚwieciewHistorii.

***********

pssst. SocialParts i jego twórca, Mariusz Kobak, jest sponsorem tego wpisu 🙂

 

baner postawienia kawy w podziękowaniu

O autorce...

Kasia Aleszczyk

Znana jestem z tego, że pomagam innym zaprzyjaźniać się z WordPressem. Na co dzień uczę również, jak żyć w necie, by przeżyć. Cieszę się, że jesteś i zapraszam częściej!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sięgnij po więcej!