Masz blog. Piszesz. Chcesz się realizować. Masz wenę. Masz spostrzegawcze oko. Masz zdolność wciągania wniosków i obserwacji. A może coś działasz. Tworzysz wokół siebie i chcesz pokazać to światu. Chcesz dzielić się z innymi swoją rzeczywistością. Zakładasz blog i piszesz i robisz zdjęcia i piszesz i czytasz innych i piszesz… Jeden wpis, kolejny, nasty, dziesiąty i..?
“Marketing na blogu” to zmora. To zmora nie tylko twoja. To zmora każdego blogera. Bo prędzej czy później kwestie marketingowe na blogu będą musiały cię zainteresować. Trzeba będzie pomyśleć, jak dotrzeć do Czytelnika, albo trzeba będzie pomyśleć, jak dotrzeć do kolejnego Czytelnika. Trzeba będzie poszukać Czytelnika i wzbudzić w nim emocje. Bo przecież chcesz, by twój Czytelnik pokochał cię tak mocno, by został na dłużej. Tak, to szumne wyrażenie – marketing na blogu – naprawdę któregoś dnia cię dopadnie!
Spis treści:
Jak więc żyć? Jak oswoić takie duże coś, co nie do końca wiadomo, czym się je?
Ułatwmy sobie życie. Myślenie o całym, szeroko pojętym marketingu na blogu może cię przerosnąć. Rozumiem to. Ogromnie trudno zabierać się za coś dużego. Zróbmy więc dwie rzeczy: podzielmy nasz marketing na blogu na mniejsze etapy i przefiltrujmy, by wybrać najważniejsze z nich. Kto decyduje, co jest ważne? Ja. Dlaczego? Bo dziś chcę opowiedzieć ci o swoim doświadczeniu. Poniżej będzie to i tylko to, co w moich działaniach marketingowych odnośnie blogowania działa.
Popatrz na swój blog jak na PROJEKT.
Projekt to przyjemne słowo. Zawiera w sobie cel, działania i odbiorców. Nazwanie czegoś projektem przede wszystkim porządkuje wiele spraw w głowie: powoduje, że momentalnie myślisz o planowaniu, że widzisz jakąś całość, skierowaną do konkretnego człowieka i zastanawiasz się, gdzie go znajdziesz. Słowo projekt samo cię ukierunkuje.
Zastanów się, kim jest twój Czytelnik.
Tak, wiem, każdy chce, by każdy go czytał 😉 Sparafrazuję klasyka, ale wiesz – to se ne da, pane Hawranek! I lepiej dla ciebie, jak w miarę wcześnie to zrozumiesz. Wybranie swojej tzw. grupy docelowej jest tak samo ważne jak wybranie tematyki treści samego bloga. Co ważne – to nie jest decyzja nieodwracalna. Nie podejmujesz jej raz na całe blogowe życie.
Wyobrażając sobie swojego Czytelnika myśl bardzo konkretnie: kobieta/mężczyzna, w jakim jest wieku, czym się interesuje, co lubi robić, jak spędza czas wolny, gdzie pracuje lub czy prowadzi własną firmę/jest freelancerem, gdzie wyjeżdża na wakacje, czy ma rodzinę/dzieci. Ula Phelep na jednym ze swoich webinarów zdradziła nawet, że swojej “idealnej Czytelniczce” nadała imię. Wow, prawda?
Zaplanuj promocję swojego projektu.
Dochodzimy do “clou” – planowanie i strategia. Od razu ci powiem jedno: to nie może być dzieło przypadku. Znaczy, oczywiście może być, ale wiesz – przypadkowy marketing na blogu kończy się przypadkowymi efektami.
Ważne też, by w promocji bloga opierać się na czymś więcej niż tylko na własnym widzimisiu doświadczeniu. Podpatruj innych, większych w swojej branży, sprawdzaj, pytaj, co u nich działa, co nie. Obserwuj, co robią. Bądź na spotkaniach, słuchaj innych. Ludzie lubią się dzielić swoją drogą do sukcesu. Przełóż potem ich doświadczenia na własną mikroskalę. Co możesz wykorzystać? Co wypróbować?
Planuj. Działaj. Sprawdzaj efekty. I… znów planuj. Działaj. Sprawdzaj. I… planuj. Dzia…
Innej drogi nie ma. Tego się nie da ani obejść, ani przejść na skróty. Nie ma drogi na przełaj do sukcesu. W dodatku każdy z nas co innego nazywa sukcesem. Dla jednych będzie to pierwszy barter na blogu, dla innych – podpisanie umowy na kampanię za kilkanaście tysięcy. Ważne, by planować. Ważne, by efekty były możliwe do sprawdzenia i by je sprawdzać. Ważne, bo dzięki temu twoje wysiłki nie będą szły na marne.
Znasz zasadę Pareta? Najogólniej rzecz ujmując mówi ona, że na 80% efektów pracuje 20% nakładu (choć okazuje się, że od sztywnego 80/20 są odstępstwa). To bardzo szeroka zasada i zastosowalna w wielu dziedzinach. W blogowaniu? Spróbuj odnaleźć, jakie 20% twoich starań przynosi ci 80% twoich rezultatów. Planuj. Działaj. Sprawdzaj efekty. A potem znów planuj, ale już bogatszy/a o nowe doświadczenia.
Pamiętaj, że blogowanie to też przyjemność!
Nie pozwól, błagam, nie dopuść do tego, by promowanie tego, co kochasz, stało się twoją udręką. Nie wstydź się, że blogujesz, choć czasem przyjdzie ci wytłumaczyć komuś, “co to są te blogi internetowe i dlaczego ludzie to czytają”.
Masz konta w Social Media? Dlaczego dzielisz je na: prywatne i związane z blogiem? Powtórzę za Jasonem Huntem (czy taki pseudonim się odmienia???): publikuj w sieci tylko to, czego nie będziesz się wstydzić. Tu nie da się nic ukryć. Wszystko kiedyś wypłynie. Twoje poukrywane “prywatne” profile również. W Internecie prywatność nie istnieje. Skoro już je masz i skoro wyrażasz w sieci siebie na bogu – po co, do jasnej anielki, to rozdzielać? Schizofrenii się tylko nabawisz!
A ty od kogo się uczysz?
Notki w boxach wplotłam specjalnie. Wiem, że najlepiej uczyć się na cudzym doświadczeniu. Lubię ludzi, którzy są transparentni – pokazują nie tylko swój sukces, ale również kroki, które do niego doprowadziły. Droga na szczyt podobno nigdy nie jest prostą prowadzącą po równej od lewego dolnego rogu ku prawemu górnemu, choć z zewnątrz może tak wyglądać. A może tak naprawdę nie wygląda? Może chcesz widzieć, że innym było łatwiej (bo rodzice na dobrych stanowiskach, bo lepszy start, bo więcej doświadczenia, bo inni “rodzą się” z sukcesem na czole)? Może potrzebujesz tak właśnie widzieć, by mieć dla siebie świetną wymówkę?
Jeśli tak jest – super. Właśnie zmarnowałaś/łeś kawałek życia na czytanie bezsensownego wpisu na blogu. Brawo ty!

Jasny, rzeczowy, lekko ironiczny wpis na temat. Bardzo mi się podobał, a wpisywanie “w ramki” własnych doświadczeń idealnie wg mnie sprawdziło się i zmotywowało
Do usług 🙂
świetny post 🙂
Dziękuję 🙂
Kiedy mój blog nie był czytywany zastanawiałam się dlaczego. Przecież umieszczam bardzo ciekawe rzeczy. Na szczęście sprawa szybko się wyjaśniła. Chodziło po prostu o pozycjonowanie i SEO. Terminy wtedy mi obce. Po przerobieniu kilku wideo kursów na stronie eduweb sytuacja się odmieniła. Nie tak łatwo jest zacząć, znaleźć czytelników. Trzeba na pewno dużo cierpliwości i pomysłów na wypromowanie.
A który konkretnie kurs z eduweb tak ci pomógł w SEO?
Zobacz sobie
https://eduweb.pl/kursy/pozycjonowanie/kurs-pozycjonowania.html
Bardzo przejrzyste wprowadzenie ma, także nawet jeśli ktoś nie ma wielkiej styczności z pozycjonowaniem powinien sobie poradzić. Co prawda kurs ma już swoje lata, ale nadal w jakichś 90% jest aktualny.
Dzięki, sprawdzę sobie w wolnej chwili 🙂
Świetny blog! Bardzo czytelnie wszystko napisane. Zaczynam przygodę z blogiem i WordPressem, to z pewnością będę tu często zaglądać 😉
Dziękuję 🙂 Życzę wytrwałości w blogowaniu i zapraszam, oczywiście, częściej 🙂 Daj znać, jak będziesz potrzebowała jakiejś konkretnej wiedzy 🙂