Co chcesz sprzedawać online?

Mam przyjemność śledzić rozwój e-commerce w Polsce praktycznie od samego początku i na przestrzeni lat widzę, jak dynamicznie i nieprzerwanie się rozwija. Dziś dzielę się swoją drogą do sprzedaży online i wnioskami, jakie wyciągnęłam po pierwszej porażce. Ciekaw_?

To jak to u Ciebie z tą sprzedażą online? 

Bo mi marzyła się od zawsze! A dokładniej odkąd sama do zakupów w Internecie się w ogóle przekonałam. Oczywiście nie obyło się bez wtop – moje pierwsze zamówienie na Allegro to były głośniczki do komputera, które po odbiorze okazały się być głośnikami do samochodu z kompletnie nie tym wejściem, jakie mogłoby pasować do kompa ??‍♀️ – ale i tak jakoś podskórnie wierzyłam, że sprzedaż w Internecie ma potencjał. Ba! Nawet pamiętam, że – ja, kompletnie nie-analityczna dusza – czytywałam wtedy przeróżne opracowania i dane dotyczące dynamicznie rozwijającego się rynku e-commerce w Polsce!

W tamtym czasie (mówimy o okolicach 2008 roku) uruchomienie sprzedaży w Internecie zdecydowanie nie było tak proste, jak teraz i wymagało dodatkowo większych nakładów finansowych. Ja ich kompletnie nie posiadałam, więc moje marzenia czekały na swój czas i odpowiednie okoliczności przyrody. ?

Te nastały kilka lat później, gdy – o dziwo! – zaczęłam pracować na etacie w sklepie medycznym z osprzętem do pomp insulinowych. Wtedy, po godzinach, otwarłam swój pierwszy sklep internetowy z produktami ze stewii i ksylitolu, trochę jako uzupełnienie asortymentu pompowego, głównie dla Klientów, z którymi pracowałam w sklepie medycznym, a poza tym oczywiście miało się to rozrosnąć do działalności, z której będę się utrzymywać.

Nie rozrosło się. ?

Po półtora roku, gdy asortyment zaczął mi się zbliżać do końców terminów przydatności do spożycia, puściłam go po kosztach na Allegro i sprzedałam po prostu z domu. Dziś sobie myślę i jestem z siebie dumna, że przynajmniej nie skończyłam z długami, jednak wtedy była to jedna z moich życiowych porażek…

Drugi mój pomysł na sprzedaż online również “zahaczał” o Klientów korzystających z pomp insulinowych i również (tak, miałam fajną szefową, która się na to wszystko godziła) rozpoczął się jeszcze podczas mojej pracy na etacie. 

Pracując tam bowiem szybko pokminiłam, że skoro z pomp korzystają głównie dzieci, a etui na te pompy są produkowane w czterech zasadniczych kolorach (czarny, biały, beżowy i niebieski), to być może znajdzie się przestrzeń na to, by Klienci sklepu kupowali też saszetki w innych kolorach, takich bardziej “dziecięcych”. ?

Od pomysłu do realizacji minęło jakieś pół roku. Najpierw musiałam zdecydować, z czego i jak te saszetki szyć, później – znaleźć kogoś, kto je będzie szył (ja szyję i wyszywam tylko ręcznie), potem przedstawić prototyp mojej szefowej (zgodziła się sprzedawać moje etui w sklepie pod warunkiem, że będą odpowiedniej jakości), potem przedstawić jej drugi i trzeci i kolejne, bo wszystkie nie nadawały się jeszcze do sprzedaży… W międzyczasie siedziałyśmy po nocach ze znajomą, której zaproponowałam współpracę przy szyciu i szukałyśmy rozwiązań, jak udoskonalić saszetki.

W końcu się udało! Moje etui do pomp insulinowych i marka Słodziakom trafiły do sprzedaży najpierw w sklepie medycznym, w którym byłam zatrudniona, później w moim własnym na Slodziakom.pl, a kolejno nawet w kilku innych sklepach z osprzętem do pomp insulinowych! ?

Dziś to bardzo poboczna działka mojego biznesu, ale etui wciąż są dostępne na rynku i w pewnym sensie stanowią dywersyfikację w firmie.

Bo tak, na co dzień zajmuję się przecież WordPressem, a w sprzedaży mam głównie kursy online, szkolenia i ebooki.

Po cóż więc dziś piszę Ci o swoich e-commercowych przygodach?

Bo życiowo wyniosłam z tych doświadczeń trzy bardzo ważne dla mnie wnioski.

Po pierwsze – rzeczywistość nie jest zero-jedynkowa, a działania nie dzielą się tylko na sukcesy i porażki.

Po drugie – mam prawo próbować różnych rzeczy niezależnie od tego, jak próbowanie owo się zakończy.

Po trzecie – coś może nie wyjść, cel czy sukces może nie zostać osiągnięty, ale każde działanie i tak staje się nowym doświadczeniem. A te składając się później w głowie sprawiają, że kolejne działania przychodzą łatwiej i dają więcej satysfakcji.

A do tego mam takie przekonanie graniczące z pewnością, że wielu z Was, czytających blog, ma już swoje biznesy online, albo wizję, plan, pokusę, by zacząć coś na własną rękę. Mylę się?

No właśnie! Skoro więc ustaliliśmy, że masz podobnie jak ja i zarabiasz lub myślisz o zarabianiu w necie, to koniecznie zapisz się na webinar. Odbędzie się końcem września i będzie dotyczył optymalizacji sprzedaży internetowej w sklepach na WooCoomerce. Trochę czasu jeszcze jest, bo odbędzie się końcem września, ale dla tych, którzy nie chcą przegapić wydarzenia, już dziś podrzucam link.

Dopisz się do listy osób zainteresowanych szkoleniem!

WEBINAR
Jak zoptymalizować e-commerce, aby zwiększyć konwersję i sprzedawać więcej?

Aleksander Misky

Założyciel jednej ze świetnie prosperujących firm opieki WordPress w Polsce, obecnie konsultant w dziedzinie WordPress i WooCommerce z ponad 8 letnim doświadczeniem. Twórca kompleksowego kursu online dla właścicieli WooCommerce oraz osób pragnących założyć swój e-commerce. Współorganizator WordCamp Gliwice 2023.

.

baner postawienia kawy w podziękowaniu

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *