Coś kończy się i coś zaczyna – cześć, czołem i dzień dobry w roku 2025!
Planowanie, rozpisywanie i zbieranie wszystkiego z lotu ptaka to mój żywioł. Całymi dniami mogłabym ogarniać narzędzia do planowania, albo w kajecie robić tabelki, rozpisywać działania i zadania, grupować, podkreślać, kolorować i wszystko, co się z tym wiąże.
Latami tak funkcjonowałam. Gdy tylko pojawiał się nowy temat lub projekt, siadałam i rozpisywałam. Kampanie promocyjne, powstanie kursu, czy ebooka, pisanie książki, organizowanie eventów WordPressowych – do niedawna wszystko to miałam każdorazowo rozpisane i rozrysowane.
Jak? Różnie. Czasem online, najczęściej w podręcznym kołonotatniku (nie ruszam się bez niego nigdzie!), czasem w formie mapy myśli i chmurek, innym razem jako projekt podzielony na taski, jeszcze kiedy indziej w formie tabelki w arkuszu kalkulacyjnym…
Z upływem czasu i praktyką zauważyłam jednak, że takie podejście “załatwia” mi przede wszystkim dwa aspekty. Po pierwsze po przeprowadzeniu takiej rozpiski miałam to wszystko rozpisane. I po drugie – ten etap zawsze kończył się bardzo przyjemnym poczuciem, że super, że git, że mam “wszystko ogarnięte”. ???
Potem niestety najczęściej mało z tego pamiętałam, na jeszcze mniej miałam czas (bo przecież równolegle działo się życie, inne projekty i ta normalna, codzienna praca) i w konsekwencji te śliczne i kreatywne rozpiski rozjeżdżały się w terminach i realizacji…
To frustrowało okrutnie! Kto wie ten wie, pozostałym i najgorszym wrogom nie życzę, by się dowiadywali… ?
A gdy jeszcze po niedawno przeprowadzonych badaniach się okazało, że sedno tych sytuacji nie leży we mnie, moich chęciach, motywacji, czy braku organizacji, tylko w delikatnie inaczej funkcjonującym mózgu, postanowiłam wprowadzić zmiany.
I w ten oto sposób rok 2024 kompletnie i z żadnej strony nie był planowany.
Gdy rok temu nadchodził nawet na chwilę nie usiadłam z kaffką, by zastanowić się, co chciałabym w nim robić, czy zrealizować.
A mimo to się wydarzył. Ba! Nawet uważam, że przeżyliśmy go całkiem, całkiem pozytywnie! ?
Podsumowanie zacznę jednak od tych tematów, które nie do końca “wyszły”.
1️⃣ W zeszłym roku przysiadłam, przerobiłam nawet popularny kurs w tym temacie i stworzyłam piękną stronę dedykowaną usłudze Opieki technicznej nad stroną na WordPressie. Z tyłu głowy miałam, że jak tylko pokażę ją światu, wszyscy właściciele takich stron będą klikać i z tej usługi korzystać.
Okazało się (cytując klasyka), że “nic bardziej mylnego”. Nie dość, że strona czas jakiś była wywalona (przestała działać wtyczka dodająca na niej śliczną tabelkę z cenami i nie można było w ogóle skorzystać z oferty), to jeszcze wygląda na to, że sam proces proponowania usługi potencjalnym Klientom trzeba by przemyśleć…
Na razie bowiem Klienci z niej korzystający najczęściej omawiają ze mną swoje indywidualne potrzeby (tu możesz się bezboleśnie zgłosić na taką rozmowę) i ustalamy rozwiązanie przygotowane indywidualnie.
2️⃣ Na pewno nie wyszły mi dwa zlecenia na stworzenie strony www. Obie te sytuacje mocno mnie zaskoczyły, ale jednocześnie stały się również przyczynkami do wyciągnięcia wniosków na przyszłość.
Wnioski zaś wysnułam dwa. Pierwszy, że struktura i konkretne procedury to elementy niezbędne do zakańczania projektów z sukcesem, a drugi – komunikację podczas realizacji poszczególnych projektów przenoszę do narzędzia projektowego online, by mieć w jednym miejscu informacje wstępne, brief, materiały, treści, zdjęcia i rozmowy czy inne komentarze.
Odnotowuję te zdarzenia “in minus”, ale świadoma jestem też faktu, że w całym roku były to dwie (słownie: DWIE) sytuacje na w sumie 16 tego typu projektów. Dobrze liczę, że pozostałe 87,5% zakończyliśmy sukcesem? ?
3️⃣ Nie ruszyłam z webinarami, nagraniami na YT, nie wróciłam do podcastu, choć cały czas chodzą mi takie myśli po głowie. I nie, nie chodzi o nagranie szkolenia i odtwarzanie go w kółko co raz to nowym pozyskanym reklamami ludziom, ale o realne spotkania online lub głosowe, które przyniosą Wam realne korzyści w pracy z WordPressem, czy w ogóle w obecności i działaniu w świecie online.
Nie wyszło. Niestety. Pomysły te zostają więc z tyłu głowy na jakąś przyszłość. Wdrożę, gdy tylko znajdę dla nich przestrzeń.
Uff! Teraz będzie przyjemniej…
Co zatem wyszło?
Ogromnie cieszy mnie fakt, że moi Klienci to Wy – osoby, które czytają mój newsletter, śledzą mój blog, albo takie, którym mnie polecacie. Wielkie, WIELKIE za to DZIĘKUJĘ! ?
Stworzyliśmy wspólnie piękne miejsca i rozwiązania:
- strony: informacyjną wielkopolskiej instytucji architektów, fundacji dla naukowców, prywatnego ośrodka leczenia uzależnień, informacyjną tłumaczki i przewodniczki po Polsce dla obcokrajowców, kończymy stronę z ofertą coachingu dla osób dotkniętych chorobami nowotworowymi,
- przeprowadziliśmy migrację z Publigo (dawne WP Idea) i stworzyliśmy nową platformę z kursami online dla nauczycieli na WooCommerce,
- nowe odsłony: strony biura architektów, sklepu z drobiazgami dla małych pacjentów, kalendarzami dla stomatologów, sklepu z koszulkami i gadżetami firmowymi,
- stworzyliśmy wtyczkę, która rozbudowuje popup na stronie dodając do niego elementy reklamowe i kończymy integrację sklepu online z systemem Subiekt,
- przeprowadzaliśmy zaniedbane od wielu lat, trudne, wymagające aktualizacje i otoczyliśmy wiele WordPressów odpowiednią opieką,
- wyprowadzaliśmy “na prostą” (tak, case’y, które nie raz Wam anonimowo opisuję nie biorą się niestety znikąd) sytuacje, w których gdzieś ktoś trafił na nieuczciwego wykonawcę, został oszukany, czy pozostawiony na lodzie np. bez odpowiednich licencji…
Wow! Nie wymieniam tu oczywiście współprac drobniejszych, takich nie raz “na cito”, przeróżnych momentów, gdy potrzeba było ugasić pożar, coś obgadać, czy poszukać rozwiązań. Cieszę się, że zdecydowaną większość kończymy z sukcesem i szczerze kibicuję dalszemu rozwojowi Waszych projektów! ?
? Za mną (za nami) pierwszy pełny rok działania Fundacji Silesia WP. Prowadzenie fundacji od dłuższego czasu było moim marzeniem. Spełniłam je, gdy podczas organizacji WordCampa Gliwice 2023 poznałam Monikę. Z nią tę Fundację założyłyśmy i wspólnie działamy w niej na rzecz WordPressowych eventów i szkoleń w sektorze publicznym.
Przy okazji tylko wspomnę, że jeśli do zorganizowania kursu, szkolenia lub innego projektu w tematyce WordPressa, biznesu online, czy działalności w Internecie potrzebujesz typowo NGO’sa, to my się zgłaszamy na ochotnika. Odezwij się! ?
A za cały ten fundacyjny rok – Monia, Ty wiesz! ?
? Zdecydowanie i zaskakująco pozytywnie rozwinęła mi się w tym roku usługa świadczenia i organizowania hostingu innym.
(Mam podejrzenie graniczące z pewnością, że związane to jest ze zmianami i przejęciami na rynku polskich hostingów i błyskawicznymi wzrostami cen tychże. Bywa.)
Ja w ciągu ostatniej dekady “przerobiłam” u siebie i Klientów mnóstwo firm i dziś cieszę się, że związałam się z taką, która oficjalnie informuje w swoich social mediach, że się nie sprzeda. Kochani, trzymam za słowo! ?
A jeśli szukasz hostingu dla siebie lub potrzebujesz zmienić obecny, albo nawet nie wiesz, że można mieć to samo w innych cenach, a np. płacisz powyżej 500 zł za rok, koniecznie napisz do mnie.
Naprawdę żyjemy w czasach, w których nie warto przepalać budżetów tylko dlatego, że nie jest się osobą techniczną i cyferki w tabelkach ofert firm hostingowych nic Ci nie mówią. Od tego możesz mieć mnie. Zapraszam! Tu zgłosisz się na bezpłatną rozmowę, podczas której omówimy Twoje potrzeby i szczegóły. ?
? To był też rok spotkań. Zaczęliśmy WordCampem w Gliwicach, później wydarzył się Kraków i na jesień Wrocław. Niestety w Gdyni być nie mogłam. W tak zwanym międzyczasie 4 MeetUpy w Gliwicach i online i dwa w nowym na WordPressowej mapie Polski – WordUpy w Częstochowie (ekipa, jak już ruszyła, to dynamicznie!).
Rozmowy, rozmowy i jeszcze raz rozmowy. Świetni ludzie, mnóstwo wymiany doświadczeń, kuluary i ploteczki. Za każde uściśnięcie dłoni i zawsze sympatyczną (innych nie było!) pogawędkę jestem wdzięczna. Ja już wiem z doświadczenia, że dzięki WordPressowi zostajemy ze sobą na dłużej! ?
? Dużo podziało się w moim życiu także muzycznie. To niesamowite, jak z pewnego hobby (ja od zawsze a to w chórze, a to w scholi, a to dla siebie śpiewałam!), dzięki napotkanym gdzieś po drodze ludziom, z którymi mamy wspólny “flow”, może wyrosnąć tyle dobrego. Chór Gospel Family to projekt muzyków z całego kraju. Każdy z nas muzycznie robi trochę co innego. Jedni solistycznie, inni w swoich zespołach. Nie spotykamy się systematycznie co tydzień, by “rezać” kolejne nutki…
Ale jak już się skrzykniemy, to dla niesamowitych wydarzeń. Koncerty kolęd (właśnie szykujemy styczniowe w Opolu), czy Festiwal Piosenki osób z niepełnosprawnościami mocArt. W tym roku mieliśmy też zaszczyt, a dla mnie było to spełnienie naprawdę życiowego marzenia, zaśpiewać z Michałem Bajorem podczas Opolskiego Festiwalu Polskiej Piosenki.
A co przed nami?
Nie wiem, nie planuję. ?
Ale życzę nam wszystkim, by to, co mamy w serduchach, się w najbliższym roku powiodło. A to, co miałoby nam jakoś zaszkodzić, by się nie wydarzało. A na najbliższe, Świąteczne Dni, byśmy doświadczyli jak najwięcej pełnej ciepła i sympatii miłości od ludzi. I już. I to wystarczy.
Szczęśliwego! ???


