Przestań martwić się o swoją stronę!
Pani swojego czasu Ola Budzyńska

Wkurzasz mnie, Budzyńska!

Skoro ujawniłam, że mam taki szkic, to przyszło przekuć go we wpis. Tak, dziś. Tak, już. Tak, oficjalnie. Kojarzysz Olę Budzyńską? Ja też! I w tym właśnie problem…

Najpierw był blog mamy Cukiereczka. Trafiłam na to miejsce, bo – jak niektórzy wiedzą – jestem producentem i zajmuję się takim produktem, jak etui na pompy insulinowe. Jak to w sprzedaży bywa, któregoś dnia przyszedł mi pomysł na nawiązanie współpracy z blogerami i tak trafiłam do Oli. Więcej. Nawet napisałam do Oli w tej sprawie. I jeszcze więcej – Ola mi odpisała, że się odezwie i… zamilkła! Jak tu się nie wkurzyć? 😉

Później zobaczyłam, że Ola rozkręca inne miejsce w sieci. Że staje się Panią swojego czasu. “Wow!” – pomyślałam. Zarabianie na tym, że ludzie (kobiety) nie wyrabiają się w czasie? No bez jaj! Ola miała już wtedy swoją stronę internetową, a ja co jakiś czas ją odwiedzając widziałam, że… No, sami zobaczcie!

 

 

Screen pochodzi z sierpnia 2014 z narzędzia do cofania się w czasie, stąd występuje na nim Error 404. Ale w tamtym czasie w tym miejscu był normalnie Facebook. Aż tak źle nie było! Za to reszta… Co tu dużo pisać – nie powalała! 😉

**********

Obserwacje obserwacjami, ale żyć z czegoś trzeba, więc ja sobie spokojnie zajęłam się swoim biznesem, rozwijaniem bloga i pozyskiwaniem Klientów, a Ola nie wiem, czym zajmowała się wtedy. Pewnie tym samym 😉

W którymś jednak momencie zaczęły mi śmigać po Facebooku reklamy, że Ola odpala jakieś webinary, czy kurs online, czy coś takiego. Napisałam “śmigać”? W zasadzie musiałabym napisać: “mój Facebook został zawalony Olą!”. Do dziś nie wiem, czy tak bardzo byłam w jej targecie, czy uczyła się dopiero ogarniać reklamy na Facebooku, czy uwzięła się akurat na mnie, ale bywały dni, kiedy bałam się otworzyć lodówkę!

Za to strona (blog?) Oli przeszła metamorfozę…

 

 

Ładna, c’nie? To screen z czerwca 2015. No widać, że ktoś tu odrobił jakąś pracę domową. 😉

**********

To przedziwne, co wydarzyło się w ostatnim czasie. Ola stała się Panią swojego czasu tak bardzo, jak tylko można. Dziś, kiedy wejdziesz na jej blog/fanpage/Instagram, nie zobaczysz przypadkowych zdjęć, niedobranych kolorów, rozczochranej fryzury (chyba, że akurat Ola prowadzi “lajwa” na Facebooku, bo kręci włosy na Blog conference Poznań i nie chce robić tego w samotności 😉 ). Zobaczysz dobry branding, jeszcze lepszą komunikację i świetnie prowadzony biznes online. Sama Ola – choć ubiera się i czesze inaczej – nie została Aleksandrą. Nie obrosła w piórka, nie stała się niedostępna i nie spogląda na na innych spoza szklanej szyby. Pozostaje sobą. Dlatego wciąż jest przez wiele osób podziwiana. Dlatego i ja śledzę to, co wyczynia.

**********

A dzieje się, dzieje. Mamy połowę 2017 roku i co tu dużo mówić pisać – wszystko wydarza się za szybko! Bo kiedy ja już sobie ogarnęłam rzeczywistość, podzieliłam ją na to, co mnie interesuje i zajmuje i to, co zwyczajnie lekceważę odpuszczam, to właśnie teraz, gdy wiem, co zmieszczę i czego nie zmieszczę w mojej własnej, osobistej dwudziestoczterogodzinnej przestrzeni, to Ola – jakby jej w mojej lodówce było mało – odpala podcast! A co robię ja, która – jak na razie – miewam czas za kółkiem na to, by posłuchać kogoś innego? No przecież ja wyszukuję ten podcast i dodaję do mojej listy w Podcast Addict. A potem słucham i oczom uszom nie wierzę! Bo nie dość, że ta kobieta MA GADANE, nie dość, że gada z sensem, to jeszcze – qrczaczki – momentami mam wrażenie, jakbym samą siebie słuchała!

Ola! Nigdy, przenigdy nie przypuszczałam, że na tym świecie istnieje drugi ktoś tak bardzo bliski temu, co mam w głowie! Wkurzasz mnie, fakt, bo czasem nagle i moja jakaś klepka w mózgu wpadnie na swoje miejsce, kiedy Cię słucham i wszystko wydaje się (jest?) tak proste i oczywiste. Ale też mega dziękuję Ci, że zaczęłaś gadać. Jak dla mnie – i tak między nami 😉 – zdecydowanie lepiej gadasz, niż piszesz. I wkurzaj mnie, Ola tym gadaniem, jak najczęściej 🙂 No.

**********

P.s. Ej, czy ten wpis w ogóle ma jakiś logiczny sens? Da się z niego cokolwiek zrozumieć? 😉

baner postawienia kawy w podziękowaniu

O autorce...

Kasia Aleszczyk

Znana jestem z tego, że pomagam innym zaprzyjaźniać się z WordPressem. Na co dzień uczę również, jak żyć w necie, by przeżyć. Cieszę się, że jesteś i zapraszam częściej!

8 thoughts on “Wkurzasz mnie, Budzyńska!

  1. Kasiu chyba po raz pierwszy ktoś artykuł, w ktorym moje nazwisko jest w tytule!
    Bardzo mi miło i oficjalnie deklaruję, że będę wkurzać Cię dalej ?

    1. Ha! Nigdy nie wiesz, kiedy będzie pierwszy raz 😉

      Teraz, kiedy będziesz nagrywać, już zawsze z tyłu głowy będziesz miała, że gdzieś tam (około 200 km na południowy zachód) jest taka Kasia, która Z PEWNOŚCIĄ to odsłucha. I kilka razy podczas tego odsłuchania siarczyście zaklnie 😉

      Mam nadzieję, że powrót do przeszłości wyzwolił miły sentyment..? 😉

  2. Tekst rewelacyjny, przyjemnie się czyta, z uśmiechem na twarzy. Pani Swojego Czasu odmieniła życie nie jednej kobiety, w tym także moje, za co bardzo dziękuję.
    A tutaj trafiłam szukając sposobu na wordpressa, który nie chce ze mną nijak współpracować, ale dzięki Tobie chyba dam radę.
    Zatem zabieram się za lekturę Twojego bloga.

Skomentuj Edyta Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sięgnij po więcej!