Przestań martwić się o swoją stronę!

W co i jak nasze dzieci grają w sieci?

Pamiętasz moment, kiedy Twoje dziecko pierwszy raz samodzielnie włączyło komputer? A kiedy samo nauczyło się wyszukiwać bajki, a potem grać na Twoim smartfonie? Kiedy wygrało z Tobą w FIFA? Albo kiedy zaczęliście wspólnie budować miasto w Minecraft? Pamiętasz, od czego rozpoczął się kontakt Twojego dziecka ze światem WIRTUALNYCH GIER?

Na początek drobne wyjaśnienie. Dzisiejszy wpis nie jest ani oceną, ani tym bardziej krytyką gier komputerowych. Dziś chcę Wam po prostu przedstawić kilka najbardziej popularnych z nich. Natomiast tak, ich opis oraz moje wnioski, obserwacje wyrażone na końcu wpisu są wyrazem mojej bardzo subiektywnej opinii.

Gry smartfonowo-facebookowe

Zacznijmy od tych najprostszych i najczęściej zajmujących czas naszym najmłodszym pociechom.

Będą to wszelkiego rodzaju układanki, labirynty do pokonania, zabawy w wyimaginowany świat, tworzenie życiowych scenariuszy itp. Zaglądając na Facebooku w zakładkę “Gry” lub wchodząc do jakiegokolwiek sklepu z aplikacjami na smartfony, szybko je zauważysz. To te najbardziej popularne i podpowiadane każdemu.

Niektóre będą kalką gier, jakie znamy z naszego offlinowego dzieciństwa (“Państwa-miasta”, “Statki”, “Kółko i krzyżyk” itp), inne powstały na wzór pierwszych gier na urządzeniach (wszelkie odmiany gry “Tetris”, “Tamagotchi” czy “Mario Bros”), kolejne odwzorowują programy telewizyjne (np. “Milionerzy”), jeszcze inne to układanki: w zasadzie układa się wszystko (cukierki, pieski, zwierzątka, biżuterię itp) byle jak najwięcej tego samego rodzaju w jednym rzędzie.

Dla mnie zadziwiającą kategorią są gry, w których tworzy się scenariusze z życia wzięte: zakłada się i prowadzi kawiarnię, jeździ się TIRami po całej Europie, wciela się w rolę mamy, czy opiekunki do dziecka, buduje się własną farmę, miasto w odległej krainie, warsztat samochodowy, laboratorium lub każde inne miejsce usługowe (osobiście podejrzewam, że kategoria ta ma związek z popularną grą “Sims”, ale mogę się mylić). Te gry zaczynają wciągać i wymagają często, by poświęcić im więcej czasu.

Gry w przeglądarce

Wydaje się, że to przeżytek. Ręka w górę, kto z nas cokolwiek w Internecie budował! Ja oczywiście szpital (gra istnieje do dziś, to “Kapi Hospital”), ale moi znajomi budowali różne rzeczy – najczęściej własne osady i miasta, które docelowo stawały się fortecami. Prędzej czy później w grach tych dochodziło do jakichś interakcji z innymi użytkownikami: w jednych wspólnie z innymi wykonywało się dodatkowe zadania, w innych zwalczało się siebie wzajemnie.

Gry na komputer

To tak naprawdę programy, które można na komputer ściągnąć i zainstalować. Kiedyś, gdy komputery nie miały bezpośredniego połączenia z Internetem, były to gry typu: Pasjans, Snajper, Szachy, Pac-Man, czy Snake. Dziś również mamy gry, w które można grać w odłączeniu od sieci. Najpopularniejsze to Minecraft i Counter-Strike – więcej o nich poniżej.

Wielu graczy w tym samym czasie w tej samej sytuacji

To najbardziej angażujące gry, ponieważ – niezależnie od rodzaju wykonywanych w nich akcji – nasze pociechy grają w nie wspólnie ze swoimi znajomymi. Gry te więc pełnią dwie zasadnicze role: można się pobawić i spotkać z przyjaciółmi!

Tak naprawdę o każdej z tych gier można napisać osobny wpis, a pewnie i cykl wpisów, ale ja dziś wymienię i krótko opiszę te najbardziej popularne wśród młodzieży (w opisach posiłkuję się Wikipedią):

  • Minecraft – gra, w której buduje się własny świat z charakterystycznych sześcianów. Można w niej spotkać różne zwierzęta, stwory, produkować, co tylko wyobraźnia podpowie, uprawiać ziemię, wydobywać surowce itp. W grę można grać samodzielnie lub z innymi graczami (na tzw. multiplatformie). Głównym celem gry jest przetrwanie, więc w konfrontacji z innymi może dojść do niszczenia, podpalania, czy walki. Za to odpowiednio dostosowana (ograniczona przez rodzica/opiekuna) gra może być fajnym sposobem wspólnej, rodzinnej zabawy również z najmłodszymi.
  • Fortnite – gra, tzw. strzelanka, która posiada trzy tryby: “Save the world” (w której czterech graczy współpracuje, aby osiągnąć wspólny cel w różnych misjach), “Battle Royale” (gra typu player-versus-player dla maksymalnie 100 graczy, pozwalająca na grę w pojedynkę, w duecie lub w drużynie) i “Creative” (to tryb gry w piaskownicy , podobny do Minecrafta, ponieważ gracze mają pełną swobodę w tworzeniu wszystkiego, co jest w grze na wyspie, i mogą tworzyć gry, takie jak areny bitewne, tory wyścigowe, wyzwania platformowe). W grze gra się zawsze na platformie wraz z innymi graczami.
  • Counter-Strike – kolejna “strzelanka”, która opiera się na walce antyterrorystów z terrorystami, w której jedna ze stron musi bronić miejsca, gdzie ustawiany jest ładunek wybuchowy lub uwolnić zakładników, a druga podłożyć bombę albo pilnować pojmanych.
  • League of Legends (LoL) – jest to gra strategiczna w której dwie drużyny (po pięciu potężnych bohaterów) walczą ze sobą, by zniszczyć bazę przeciwnika.
  • Word of Warcraft (WoW) – Celem gry jest osiągnięcie 60 – 120 poziomu (w zależności od posiadanych dodatków do gry), wykonywanie zadań zlecanych przez bohaterów niezależnych, uzyskiwanie coraz wyższej reputacji w przeróżnych ugrupowaniach, zdobywanie jak najlepszego magicznego ekwipunku oraz bronienie honoru swojej frakcji na polach bitwy. Dodatkowo można też brać udział w przeróżnych zabawach (ang. event) takich jak: Walentynki, Festiwale, Święta Bożego Narodzenia, Halloween, czy też Festiwal Ognia albo Święto Księżyca.
  • Roblox – platforma z przeróżnymi grami, dla młodszych i starszych, w której można kontaktować się z innymi oraz tworzyć i udostępniać własne gry innym graczom.

Grać albo nie grać – oto jest pytanie!

I oczywiście nie ma na nie jednoznacznej i odpowiednio dobrej odpowiedzi. Wszystko będzie zależało od wielu czynników, ale podzielę się kilkoma moimi spostrzeżeniami w temacie:

  1. To, o czym trzeba musimy zawsze pamiętać to fakt, że każdemu producentowi gier zależy na jednym – ZYSKU. Nikt nie zatrudnia całego zespołu programistów i nie inwestuje własnych środków w nieustanny rozwój gier charytatywnie. Każda gra to projekt biznesowy jakiejś firmy, a te muszą nie tylko się zwrócić, ale jeszcze jak najwięcej zarobić.
  2. Każdy producent gier uwielbia chwalić się ilością swoich graczy. Widać to w różnych miejscach i rankingach popularności gier. Dlatego też gry są tak skonstruowane, by jak najwięcej osób się nimi interesowało i jak najwięcej czasu spędzało w grze.
  3. W każdej grze, nawet tych bezpłatnych, fabuła jest tak skonstruowana, że prędzej, czy później przestaje się opłacać grać nie inwestując w nią pieniędzy. W wielu z nich wpłaca się pieniądze, zamieniając je na środki płatnicze gry, by dokupować sprzęt, wyposażenie, moc, życia, fanty (ubiory, rodzaje broni, kolory tzw. “skiny” itp.) i inne artefakty.
  4. Wszyscy jesteśmy zbieraczami, a dzieci szczególnie! Stąd w grach bardzo często się coś kolekcjonuje, uzupełnia, posiada w magazynie. Coś, co można wykorzystać w grze, dzięki czemu można ją ulepszyć lub co można sprzedać, kiedy potrzeba zainwestować w coś innego. Ale! Ale! UWAGA! Raz wprowadzone realne pieniądze do gry są już nie do odzyskania. Wprawdzie w większości gier istnieje mechanizm sprzedaży artefaktów, jednak pozyskane w ten sposób środki można wykorzystać jedynie w tej grze lub grach na danej platformie.
  5. “Ale ja gram z moimi znajomymi!” Niestety. To element gier, na który my, dorośli, chyba najczęściej się irytujemy. Bo właśnie dzięki niemu nasze pociechy nie chcą przyjść na obiad, czy zrobić czegoś w konkretnym czasie. Bo właśnie teraz na platformach i serwerach są ich znajomi i dzieją się tam ważne rzeczy! I znów UWAGA! Porozmawiaj czasem ze swoim dzieckiem o tych “znajomych”. Bo może się okazać, że to nie do końca znajomi ze szkoły , czy podwórka, ale “znajomi” poznani w grze, a w gry gra wiele osób całkiem dorosłych…
  6. Jeśli pamiętasz gry swojej młodości, w którym szczytem graficznym był “Mario Bros”, to grafika i fabuła obecnych gier może Cię nieźle zaskoczyć.
  7. W poprzednim wpisie z cyklu o bezpieczeństwie dzieci w sieci pisałam o YouTube i wspominałam, że niektórzy oglądają w nim filmy z nagraniami i streamami graczy. Tak! Nasze dzieci, zwłaszcza, jeśli sami do gier nie mają jeszcze dostępu, siedzą często godzinami oglądając, jak grają inni! Więcej. Niektóre marzą, że jak już będę grały, to swoją grę będą publikowały na YT i zarabiały w ten sposób grube pieniądze!
  8. W zasadzie pisząc ten wpis uświadomiłam sobie, że przecież nie tylko dzieci grały/grają w gry komputerowe. Być może łatwo nam mówić dziś, że “O ho ho! Za moich czasów, tośmy godzinami na trzepaku z funflami siedzieli!”, ale czy to na pewno do końca prawda? Ja swój pierwszy komputer – Commodore C64 – otrzymałam, jak miałam jakieś 10, może 11 lat. I doskonale pamiętam, jak razem z mamą, na zmianę wieczorami grałyśmy sobie w pokonywanie przeszkód na deskorolce. Potem, już mając lat około 30 wciągnęłam się w Kapi Hospital na tyle, że moje dni były praktycznie dostosowane do momentów wyciągania pacjentów z kolejnych gabinetów i podawania im leków. Kto z nas nie zatracił się przed kompem/laptopem/smartfonem na kilka godzin i ze zdziwieniem odkrył to, gdy zapadła ciemność, albo inny domownik wrócił do domu..? Skoro więc my, “stare konie”, dorośli, którzy mamy już wykształcone mechanizmy obronne przed tym wszystkim, co w grach tak bardzo wciąga, potrafimy się “zapomnieć”, to o ileż łatwiej naszym dzieciom w tym wirtualnym świecie się zatracić!
  9. W ostatnich latach twórcy gier wytworzyli jeszcze jedno zjawisko: e-sport. To taka rywalizacja (sport), jednak zawodnicy rywalizują ze sobą grając właśnie w gry internetowe (e-). O ile początkowo były to niewielkie wydarzenia, podczas których ścierali się zapaleńcy, o tyle obecnie są to ogromne rozgrywki, organizowane na całym świecie, w których można wygrać całkiem spore pieniądze. To również nakręca młodych ludzi na granie – wielu z nich wierzy, że kiedyś zasiądzie w takiej drużynie podczas mistrzostw świata!
  10. I na koniec coś, co niepokoi z pewnością nas wszystkich – wpływ gier na zdrowie dzieci oraz popularne słowo w kontekście gier – uzależnienie. Tak, bo od grania, jak od alkoholu, tytoniu i innych substancji lub zachowań powtarzanych jakoś ciągle, można się uzależnić. I oczywiście wszystkim nam zależy, by nasze pociechy od niczego uzależnione nie były. Najlepiej przez całe życie, a już z pewnością w czasie, kiedy jesteśmy za nich odpowiedzialni. Więc tak, do niedawna sama byłam zdania, że im mniej tym lepiej, bo żeby przypadkiem się jakieś nadmierne przyzwyczajenie/uzależnienie nie wdało. Ale! Zobaczyłam później pewien dokument. I Tobie go na koniec tego wpisu polecam. Bo może nie taki diabeł straszny?

Wpis ten jest trzecim z kolei wpisów o szeroko pojętym bezpieczeństwie dzieci w sieci. Jeśli nie chcesz przegapić żadnego z nich – koniecznie dopisz się do newslettera poniżej. A! I mam prośbę. Pomóż mi dotrzeć z nim jak najszerzej i podziel się nim w swoich mediach społecznościowych.

.
baner postawienia kawy w podziękowaniu

O autorce...

Kasia Aleszczyk

Znana jestem z tego, że pomagam innym zaprzyjaźniać się z WordPressem. Na co dzień uczę również, jak żyć w necie, by przeżyć. Cieszę się, że jesteś i zapraszam częściej!

2 thoughts on “W co i jak nasze dzieci grają w sieci?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sięgnij po więcej!