Można by odpowiedzieć jednym zdaniem i wyczerpać temat: “Oczywiście na WordCampie” 😉 Ale ja dziś trochę więcej. Bo przede wszystkim o tym, KOGO można poznać na WordCampie i po co w ogóle kogokolwiek poznawać. Więc nie przedłużajmy…
Zacznijmy od tego po co poznawać ludzi związanych z WordPressem
W zasadzie, jakby się uprzeć, to oczywiście nie ma takiej konieczności. Jeśli interesuje cię WordPress i wykonujesz zlecenia z nim związane, to zawsze możesz je nadal realizować w swoim zaciszu domowym i już. Możesz szukać Klientów, umawiać się z nimi i realizować ich zamówienia rozliczając się na końcu. A potem szukać Klientów, umawiać się z nimi i realizować… I znów szukać Klientów, umawiać się z… Możesz. I – żeby była jasność – to jest jak najbardziej w porządku.
Ale możesz też więcej. Zdecydowanie WIĘCEJ!
Możesz poznać tych, których mijasz w Internecie!
Bartka czytałam zanim pojechałam na swój pierwszy WordCamp. Jego blog WPZen to skarbnica wiedzy o WordPressie dla każdego i piszę to z pełną odpowiedzialnością. Bo “coś dla siebie” znajdzie tam zarówno bloger jak i developer WordPressa. Oczywiście na Wordcampie w Warszawie nawet nie podeszłam (takam nieśmiała!) się zapoznać, ale teraz świetnie nam się gada przy okazjach wszelakich!
Na Maćka natknęłam się w Internecie, kiedy WPDesk było tylko stronką z kilkoma wtyczkami. Ba! Nawet wywołałam małą “gównoburzę”, bo wydawało mi się, że jego wtyczka to ta sama wtyczka, którą można pobrać gdzieś tam za darmo 😉 Pamiętam, jak na WordCampie w Warszawie Maciek mówił, że tak naprawdę to jego hobby. Dziś podziwiam, jak to hobby pięknie się rozrosło!
Olę wprawdzie poznałam na BCP, ale miałyśmy okazję i na WordCampie wypić dobrą kaffkę. Ola z pasją rozwija swoje miejsce w sieci – Jestem Interaktywna – a gdzieś w tle realizuje projekty WordPressowe. A tak całkiem prywatnie dobrze się rozumiemy i pomagamy sobie w prowadzeniu grup Facebookowych.
Katarzyna – dziewczyna, która przywitała nas na WC w Warszawie wielkim uśmiechem. Będzie i w tym roku i będzie opowiadać o tym, jak wygląda życie współczesnego nomady. Bo Kasia wybrała się w podróż i ta podróż się nie kończy. A podróżując i tak pracuje przy projektach związanych z WordPressem!
Tomka, który prowadzi, SEO4.net, poznałam w zeszłym roku, gdy nagle podczas jednej przerwy okazało się, że mamy tak bardzo podobne spojrzenie na kwestie związane ze współpracą z Klientami! A później Tomek poprowadził warsztaty z SEO dla blogerów podczas mojego WordPress Training Day w Katowicach i nie raz dzielił się wiedzą podczas WordUp Silesia.
Dziudka, piszącego na Dziudek.pl, wprost nie sposób na Wordcampie nie poznać! Na niego się powołują, do niego odsyłają, to on rozpoczynał WC w Gdyni w zeszłym roku. A! I Dziudek to człowiek, który – dzieląc się WordPressową wiedzą i doświadczeniem – WordUpom życie oddaje z radością!
Co jeszcze? Jadąc do Warszawy nawet nie podejrzewałam, że to wydarzenie rozwinie ciekawą bardzo i nową dla mnie rzeczywistość. Właśnie w Warszawie poznałyśmy Agnieszkę i Dawida z Gootek i to właśnie tam postanowiliśmy wspólnie organizować WordUp Silesia.
I “last but not least”, bo z nim i z jego obecnością na WC różnie bywa. Ale w tym roku będzie. Więcej. Będzie miał prezentację. Chodząca legenda WordPressa w Polsce i fan żeglarstwa, człowiek, który ze stoickim spokojem ogarnia ponad 14 tysięcy ludzi na Facebookowej grupie WordPress_PL a po godzinach pisze rozwija swój iWorks: Marcin.
A po co mi było poznawać ludzi związanych z WordPressem?
Zacznę od tego, że są to w zdecydowanej większości normalni, bardzo sympatyczni ludzie (yyy… znaczy się, bo tych niesympatycznych jeszcze nie poznałam 😉 ). I bardzo mile spędza się wśród nich czas. Przede wszystkim dlatego co roku wracam na WordCamp. Ale prawda jest też taka, że od czasu do czasu zdarza się, że coś sobie podzlecamy, albo polecamy siebie nawzajem (jeśli ktoś z nas akurat nie ma “wolnych przebiegów”). Zdarza się też, że jeśli ktoś nie do końca czuje się w jakiejś WordPressowej tematyce, to wprost oddaje Klienta komuś ze znajomych. Co więcej. Jeśli ktoś szuka rozwiązania dla swojego Klienta – zawsze może napisać do kogoś i poprosić o radę. Tak normalnie. Po ludzku. Po koleżeńsku 🙂
Dziwne c’nie? Teoretycznie wszyscy jesteśmy dla siebie konkurencją, a jednak co rok zjeżdżamy się, by na tej samej konferencji posłuchać specjalistów, wymienić się doświadczeniem, poszukać osób do współpracy. To jak? Przyjeżdżasz do Lublina?
—————-
Linki, bez których się nie obejdziesz:
[su_list icon=”icon: wordpress” icon_color=”#21759b”]
- Bilety na WordCamp
- Strona wydarzenia
- Program WordCampa
- Kto jedzie?
- Wydarzenie na Facebooku
- Bifor WordCampa
[/su_list]
Bardzo fajne zestawienie 😀 My się tez niedługo (w Lublinie) poznamy 😉
Świetnie 🙂 Cieszę się bardzo 😀
Dokładnie! Do zobaczenia dziewczyny!
Do zobaczenia Ola 😀
Słyszałam głosy, że jeżdżenie na konferencje to marnowanie czasu, bo po co się tułać kilka godzin na drugi koniec kraju, a potem marnować 3 dni na słuchanie technologicznych truizmów jak można w tym czasie naprawdę pracować i zarabiać pieniądze.
Naprawdę. Słyszałam takie głosy.
Tym narzekaczom będę podsyłać Twój tekst. W pełni się z Tobą zgadzam! Mam wrażenie, że pojawianie się na WordPressowych meetupach (tych większych i tych mniejszych) pozwoliło mi się rozwinąć i wejść na milion razy wyższy poziom WordPressowania niż gdybym była w stanie osiągnąć sama.
Bo najważniejsi na tych spotkaniach są ludzie i rozmowy pomiędzy prezentacjami. Po każdym WordCampie wracam z nową energią i inspiracjami do działania.
Do zobaczenia! 🙂
Ha ha ha! Zrobiłaś mi poranek 🙂
Nie wiem, jak bardzo zamkniętym trzeba być, by z taką opinią wyjechać z WordPressowego spotkania 😛
Dzięki i do zobaczenia 🙂
p.s. cieszę się, że ja takich ludzi nie poznałam 😉