Przestań martwić się o swoją stronę!
zarabiać na blogu

Po co i jak zarabiać na blogu?

Do tego wpisu zainspirowało mnie kilka osób. Najpierw (chyba wszystkim znany) Michał – pamiętam, jak z wypiekami na twarzy czytałam jego wpis o zarobkach na poleceniu pewnego konta, później Dawid – na którymś WordUpie po prostu spytał, czy to pisanie o WordPressie i tych kursów w ogóle przynosi mi jakieś zyski i ostatnio Monika – swoim wpisem o tym, jak zarabiać na blogu i jak ona sama to urzeczywistnia. Pomyślałam, że w sumie i ja mogę się podzielić tym, co daje mi blog e-kreatywnie. A co!

Temat mniej lub bardziej lubiany, mniej lub bardziej unikany – jednak zawsze budzący sporo emocji – zarobki. Dlaczego? Bo my – Polacy, ludzie(?) – uwielbiamy zaglądać innym (sąsiadom?) do portfeli! Czyż nie?

Po co zarabiać na blogu?

To tak, jakby zapytać: po co w ogóle zarabiać? Odpowiedź na pytanie wydaje się trywialna – zarabiać, żeby hajs się zgadzał. To dobra motywacja. Bo trzeba mieć za co żyć. To podstawa. Początkowo i mi taka motywacja przyświecała. Jednak, kiedy już miałam na swoje podstawowe potrzeby przyszła kolejna myśl: zarabiać, by odłożyć. Pamiętasz, jak ostatnio wysiadła ci lodówka? Ja doskonale pamiętam. Zarówno to, że kompletnie nie miałam za co kupić nowej, jak i to, że bez lodówki w mieście nie da się żyć (na wsi już chyba też nie bardzo). Więc warto, naprawdę warto mieć coś na tzw. czarną godzinę. I to wszystko? Nie, później zaczynają się sprawy bardzo indywidualne: jedni będą zarabiać na podróże, inni na książki, inni na nowy sprzęt z nadgryzionym jabłkiem, jeszcze inni na na mieszkanie czy dom. Jedno jest pewne: pieniądze szczęścia nie dają, ale mogą życie uprzyjemnić!

Skoro wiemy po co zarabiać, to czas na pytanie: jak zarabiać na blogu?

Zarabiać na blogu można na kilka sposobów, a porad dotyczących tematu jest w Internecie mnóstwo. Mylisz się jednak, jeśli myślisz, że wystarczy mieć blog o czymkolwiek, a pieniądze same przyjdą. Nie przyjdą.

Uściślijmy jedną rzecz – nie jestem ekspertem od zarabiania na blogu, a wpis nie ma na celu doradzać czegokolwiek. E-kreatywnie istnieje dwa lata i tylko o swoich błędach i sukcesach mogę pisać. O tym własnie ten wpis – o moim sposobie na zarabianie na blogu od początku jego istnienia do końca 2015 roku. A dokładniej o trzech sposobach.

Sposób pierwszy – dzielenie się wiedzą

Tak naprawdę sama nie byłam do tego przekonana. Myślałam, że będę pisać bloga i aktywnie pozyskiwać zlecenia w różnych miejscach, a tymczasem najwięcej zleceń przychodzi do mnie własnie poprzez bloga i zamieszczona na nim formularze kontaktowe. Ile i jakie? Różne: od tłumaczeń wtyczek, przez pisanie treści i optymalizacje stron www, opiekę i aktualizowanie innych blogów aż po tworzenie stron internetowych i sklepów w oparciu o WordPress. Najważniejsze z nich znajdują się na stronie firmowej. Powiesz: mało. I może masz rację. Jednak pamiętaj, że o żadne z tych zleceń nie musiałam aktywnie zabiegać. Nie były związane z płatną promocją bloga, reklamami, czy innymi działaniami. Co za tym idzie – nie ponosiłam kosztów, żeby je zdobyć (poza czasem na mailowe ustalenie szczegółów każdego zlecenia). Klienci zgłaszali się do mnie, ponieważ… czytali e-kreatywnie. Co ważne – pierwsze ze zleceń pojawiło się w grudniu 2014 roku, a więc – dopiero, już? – po 11 miesiącach pisania bloga. W sumie od grudnia 2014 do końca grudnia 2015 blog przyniósł 11 450 zł przychodu z zapytań przez formularze kontaktowe.

Miałam w poprzednim roku również jedno zapytanie o zorganizowanie konkursu na blogu. Z chęcią odpowiedziałam, wysyłając swoją ofertę na konkretne działania (wpis na blogu, wpisy w social mediach, odpowiednia optymalizacja) oraz 500,00 zł wynagrodzenia. Musisz wiedzieć, że mam mocne postanowienie dotyczące współpracy z markami. To postanowienie to 3xW: win-win-win. Oznacza to, że marka ma swój zysk, moi Czytelnicy mają swój zysk i ja mam swój zysk. Marka się wycofała z propozycji, więc nie zarobiłam. Jak się później okazało e-kreatywnie był jednym z nielicznych blogów, na którym nie było owego konkursu. Czy żałuję? Nie. 3xW to dla mnie ważna zasada.

psssst. W zaufaniu powiem ci, że udało mi się tą stratę pomniejszyć o wygraną w jednym z tych konkursów wartą 294,00 zł, więc w sumie jestem w przysłowiowe plecy jedynie -206,00 zł (zakwalifikuję jednak 294,00 zł przychodu, bo to realny zysk, natomiast 206,00 zł to wirtualna strata).

Sposób drugi – ebook “WordPress (nie tylko) dla zielonych”

To moja mała porażka… Choć może nie do końca. Kurs powstał w lutym 2015 roku jako rozszerzenie dziesięciu wpisów na blogu o podstawach konfiguracji i personalizacji WordPressa. Pomyślałam sobie, że skoro już napisałam te 10 wpisów, to rozszerzę ich treść i całość będę sprzedawać w formie ebooka. Tak też zrobiłam. W ciągu ostatniego prawie roku (ebook ukazał się po około miesiącu od publikacji wpisów) zarobiłam na nim 168,00 zł (przy czym ebook był dostępny w tym czasie w różnych cenach). Powiesz: mało. Ale, przypominam, że to kolejny zarobek pasywny (taki przy okazji): ebook po prostu wisiał sobie na stronie, a ja co jakiś czas otrzymywałam przelew.

Sposób trzeci – afiliacje

Afiliacja to inaczej program partnerski. Polega on na tym, że poleca się produkt bądź usługę specjalnie wygenerowanym linkiem. Odpowiedni system zlicza, ile osób skorzystało z mojego polecenia i również ja mogę dzięki temu korzystać z mniejszych lub większych profitów. Afiliacje są o tyle fajnym sposobem na zarobek, że wpis na blogu pisze się raz. On sobie żyje własnym życiem, natomiast później tylko się wypłaca uzbierane dzięki niemu kwoty. Na dziś na blogu są cztery linki afiliacyjne.

Pierwszy prowadzi do polecanej przeze mnie firmy hostingowej linuxpl.com i zarobiłam dzięki niemu 12,00 .

Drugi przekierowuje do Zopim – systemu do prowadzenia czata na swojej stronie – i niestety będę musiała się z nim pożegnać (twórcy Zopim obiecują od kwietnia 2015 obiecują, że stworzą panel do obserwacji skuteczności linków partnerów, jednak jakoś nadal go nie ma… chyba komuś nie zależy…). Jeśli chodzi o skuteczność linka – założyliście 3 konta, jednak są to konta free. Dla mnie – bez zysku.

Trzeci jest linkiem do Themeforest – z niego również zrezygnuję, ponieważ od lutego 2015 roku nie przyniósł ani centa.

Czwarty (o mały włos o nim nie zapomniałam) to link do Cupsell, w którym każdy może założyć swój własny sklep z koszulkami i innymi bajerami odzieżowymi. Z tego linka w 2015 roku uzbierała się kwota 60,00 .

Więc na dziś zarobki z afiliacji mogę podsumować na 72,00 zł.

Mój pasywny dochód wyniósł 240,00 zł, co – wprawdzie może nie wydawać się wielką kwotą – ale lepiej te (prawie) dwie stówki mieć niż ich nie mieć. Zwłaszcza, że wpadły do portfela nijako “mimo chodem”.

Koszty bloga

Prowadzenie bloga to nie tylko zyski, to oczywiście również koszty. Blog kosztuje na dwa sposoby.

Po pierwsze kosztuje jego infrastruktura i utrzymanie. Na e-kreatywnie do tej pory wyglądało to następująco:

  • serwer – 49,20 zł w linuxpl to nie w całości koszt bloga, ponieważ: blog na linuxie był tylko dziewięć miesięcy, a oprócz niego na linuxie jest jeszcze sklep – summa summarum rzeczywisty koszt serwera dla bloga to 18,45 zł; od października blog jest na Atthost, co dało mi dodatkowy koszt 19,75 zł
  • domeny – blog posiada dwie domeny (com.pl i pl), w sumie 113,12
  • motyw – na samym początku kupiłam motyw The7, jednak nie kupiłam go za swoje pieniądze (udało się go sfinansować dzięki pewnemu szkoleniu), a po przenosinach blog opiera się na bezpłatnym motywie 🙂

Reasumując… Czy blog na siebie zarobił?

Jeśli od sumy 294,00 i 240,00 zł odejmiemy koszty – 151,32 otrzymamy 382,68 . Czy to kwota warta zachodu? Zważywszy, że piszę bloga, bo kocham pisać, pomagać, wspierać i dzielić się wiedzą i że nie założyłam sobie żadnych wyników finansowych oraz, że blog na siebie zarobił + dał mi mały dodatek “na waciki” – dla mnie super!

Na pytanie: jak zarabiać na blogu? najchętniej odpowiem – planowo. Naprawdę do bloga trzeba przysiąść, planować i realizować zamierzenia. Dziś, pisząc to podsumowanie, widzę jasno, co się udało i co mogło pójść lepiej. W tym roku – jak pisałam w podsumowaniu – również za programy afiliacyjne chcę się zabrać na poważnie. Nie oznacza to, że zasypię Was reklamami, jednak mam dwuletnie doświadczenie, korzystam z wielu sprawdzonych narzędzi i wiem już, które pomagają, czy ułatwiają życie, a które się nie sprawdziły. Będę się moim doświadczeniem dzielić.

Sama jestem ciekawa, jak moje podsumowania będą wyglądały za rok.

A jakie wy macie sposoby na to, by zarobić na blogu? Koniecznie podzielcie się w komentarzach.

baner postawienia kawy w podziękowaniu

O autorce...

Kasia Aleszczyk

Znana jestem z tego, że pomagam innym zaprzyjaźniać się z WordPressem. Na co dzień uczę również, jak żyć w necie, by przeżyć. Cieszę się, że jesteś i zapraszam częściej!

22 thoughts on “Po co i jak zarabiać na blogu?

    1. Julia, w jakim sensie Cię to męczy? Ja rozliczam wszystko normalnie w ramach działalności gospodarczej. Z tego, co wiem, to: albo masz DG, albo podpisujesz umowy o dzieło (choć nie każdy chce) i wszystko jest legalnie 🙂

      1. Męczy mnie to w tym sensie, że wygląda na to, że nie można sobie dorobić do pensji, pracując w czyjejś firmie. /- 300zł dochodu miesięcznie to niestety nie jest kwota dla której warto założyć działalność, nawet w inkubatorach przedsiebiorczości – z taką kwotą wychodzi się na zero. 🙁

        1. Można poszukać afiliacji, które podpisują umowy o dzieło, o jak się rozkręci – przejść na działalność. Z kolei działalność polegająca na samych afiliacjach to chyba lekko ryzykowny pomysł…

      2. Oczywiście można podpisywać umowy o dzieło, ale chyba nie zawsze jest taka opcja. Czy Cupsell udostępnia taką opcję? Albo AdSense?

  1. Co do sposobu nr 3 – fajnym rozwiązaniem jest również powrót do starszych treści i wzbogacenie ich linkami afiliacyjnymi. Drobna rzecz, dzięki której artykuł będzie pracować na sprzedaż nawet latami 🙂

    1. Dobra jakość roznosi się mimochodem 🙂
      Ja to jestem ciekawa, jak nasze zestawienia będą wyglądać w styczniu 2017 🙂

        1. hmm… na ten rok moim celem było 52 wpisy na 2016. na dziś mam już 54, więc cel osiągnięty 🙂
          masz jakąś propozycję?

          1. Aaa kojarzę – wydarzenie na FB. Z ciekawości podliczyłam właśnie moje wpisy.. 55 😀 Ale myślałam o celu finansowym 🙂

          2. no na ten to mało czasu zostało już, no nie? Ty przynajmniej masz produkt jakiś gotowy, ja jeszcze nawet tego nie mam 😛

  2. Ja póki co na swoim blogu nie zarabiam, ale samo pisanie (głównie wierszy) i to, że ktoś w ogóle chce to czytać sprawia mi tyle przyjemności, że jestem dumny z prowadzenia bloga.

    Swoją drogą zainteresowanych poezją (i nie tylko), zapraszam do siebie —>

  3. Tylko co to znaczy zarabiać, jak przeliczyć np. własny czas – czy stawka minimalna – bo jeśli poświęca się więcej czasu niż wynosi stawka minimalna, to się chyba traci, a nie zarabia.

    1. Dla mnie zarabianie na blogu to osiąganie przychodów, które pojawiają się, ponieważ pisze się blog. Samego pisania bloga nie wyceniam. Ja swój piszę z pasji, chęci pomagania i w celu pozyskiwania WordPressowych zleceń 🙂

Skomentuj Kasia Aleszczyk Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sięgnij po więcej!