Przestań martwić się o swoją stronę!
5 grzechów wykonawców stron na WordPressie

5 grzechów wykonawców stron na WordPressie

Postanowiłam zebrać je – przynajmniej te najważniejsze – w jednym miejscu, bo nawet jeśli coś gdzieś się o nich słyszy to zawsze jakoś w biegu i rozproszeniu. Wprawdzie ja mam wrażenie, że mówi się i pisze o tym wszędzie, gdzie tylko można i każdy już tę wiedzę posiada, jednak co chwila trafiają do mnie Klienci, którym na “dzień dobry” można spokojnie zacytować każdego przysłowiowego specjalistę, który przychodzi na wycenę prac*. A potem mamy: zgryźliwe uwagi, niemiłe przytyczki, hejterów na każdym rogu, spierniczone strony na WordPressie, których nie można aktualizować, w błąd wprowadzonych Klientów… Dziś więc o kilku grzechach wykonawców, których – jako zleceniodawca – obyś zawsze się ustrzegł!

Ukrywanie aktualizacji

Moim zdaniem grzech główny wykonawców stron na WordPressie. Widziałam już takie wdrożenia: Klient nie wiedział, że jego strona nie jest aktualizowana od dwóch lat, bo ani nikt mu nie powiedział, że trzeba ją aktualizować, ani sam nie mógł tego sprawdzić, bo w kokpicie nie miał o aktualizacjach żadnych informacji. OMG! Niewiarygodne, ale prawdziwe.

Jeśli zlecasz stworzenie strony na WordPressie – pod koniec jej powstawania powinieneś/powinnaś mieć szkolenie z jej obsługi. Upewnij się na nim, że wykonawca powie Ci o aktualizacjach: gdzie i jak je robić.

Jeśli tworzysz ludziom strony na WordPressie – nigdy nie ukrywaj informacji o aktualizacjach. Jeśli Twój Klient trafi po dwóch latach z zaatakowaną stroną do innej osoby i dowie się, co zrobiłeś/łaś, to jak myślisz?, w jakim nastroju wróci do Ciebie?

Motyw płatny i bezpłatny

Twierdzenie, że bezpłatne motywy w WordPressie są niedopracowane, albo niebezpieczne, albo nierozwijane to mit. Owszem w repozytorium WordPressa znajdziemy kffiatki, które nas przestraszą, jednak te najbardziej popularne motywy, używane przez wielu użytkowników są nie raz na bardzo wysokim poziomie. I z drugiej strony. Twierdzenie, że płatne motywy są świetnie napisane, zadbane i nie ma się do czego “przyczepić” również jest daleko, oj daleko  idącym nadużyciem. Wierz mi, widziałam już świetne motywy bezpłatne (np. tu opisywany Rife) i udało mi się wtopić pieniądze na kompletnie źle działający motyw z Themeforest.

Jeśli zlecasz stworzenie strony na WordPressie – koniecznie dowiedz się, czy wykonawca skorzystał z motywu bezpłatnego, czy z płatnego. Jeśli z płatnego – zdobądź wszystko, co potrzebne Ci do przeprowadzania jego aktualizacji.

Jeśli tworzysz ludziom strony na WordPressie – zawsze, ale to ZAWSZE (!), poinformuj swojego Klienta, czy jego motyw jest płatny i jak wygląda dostęp do dalszych jego aktualizacji.

Motyw to nie wtyczka

Bo motyw to paczka plików, która – zainstalowana w WordPressie – odpowiada za wygląd strony internetowej. Wtyczka natomiast to również paczka plików, jednak po jej instalacji w WordPressie – dokonuje ona zmian, coś w nim się dzieje lub coś można w nim wykonać. I nie, nie jest dobrze, jeśli te dwa elementy się ze sobą mieszają… Czyli jeśli coś, co ma wyglądać, jest również odpowiedzialne za to, jak coś działa.

Jeśli zlecasz stworzenie strony na WordPressie – masz ograniczone możliwości, bo zapewne dopiero na koniec prac dowiesz się, z jakiego motywu korzysta Twój wykonawca i jak to wszystko działa. Natomiast, jeśli odkryjesz, że Twój motyw robi więcej, niż tylko wygląda, zmień go przy najbliższej okazji.

Jeśli tworzysz ludziom strony na WordPressie – sprawdź, czy motyw, którego chcesz użyć, ma wbudowane w siebie różne działania, czy są one wydelegowane do wtyczek. Oddelegowanie do wtyczek poznasz po pojawiającym się po instalacji komunikacie, że do prawidłowego działania motyw potrzebuje jeszcze kilku wtyczek…

Zmiany bezpośrednio w plikach

Nie wolno! No po prostu nie wolno tego robić. O co chodzi? w Kokpicie WordPressa są takie dwa miejsca: Kokpit -> Wygląd -> Edytor i Kokpit -> Wtyczki -> Edytor i to są dwa miejsca, w których wyświetlić możesz pliki zainstalowanych w swoim WP motywów i wtyczek. Do dziś nie wiem, po co taka możliwość z poziomu kokpitu istnieje, jednak skoro już jest – niech sobie będzie, ale niech ręka Boska Cię broni, żeby z tego poziomu wprowadzać w motywach lub wtyczkach jakiekolwiek zmiany. Podobnie rzecz ma się z dostępem przez FTP. Tak, kod WordPressa, motywów i wtyczek jest otwarty i dostępny, ale jego zmiany czyni się nie bezpośrednio w plikach.

Jeśli zlecasz stworzenie strony na WordPressie – masz lekko przechlapane. O tym, czy Twój wykonawca dokonał zmian bezpośrednio w plikach dowiesz się prawdopodobnie, gdy: 1) wykonasz aktualizacje i Twoja strona www zacznie wyglądać inaczej lub coś przestanie działać, 2) od kolejnego specjalisty WP, który to sprawdzi i Cię poinformuje. Co wtedy robić? Jeśli się da – uderzyć do wykonawcy w ramach reklamacji, żeby to naprawił (to naprawdę błąd w sztuce) lub zapłacić komuś drugiemu, żeby doprowadził Twoją stronę do porządku.

Jeśli tworzysz ludziom strony na WordPressie – wiedz, że: 1) do nadpisania CSS służy miejsce Kokpit -> Wygląd -> Dostosuj -> Dodatkowy CSS, 2) do nadpisania PHP motywu służy motyw potomny, 3) zmiany w PHP wtyczek robi się dopisując kolejne wtyczki do wtyczek.

Czas…

Tak, to prawda, że w tej branży rozjeżdżają się terminy. Z mojej i moich znajomych wykonawców praktyki wynika to najczęściej z faktu nie otrzymania od Klienta kompletu materiałów na czas. Zdarza się, że treści spływają po miesiącu, dwóch, od podpisania umowy, gdy jesteśmy już w innych projektach. Trudno wtedy znaleźć czas, by się oderwać i wracać do czegoś z przeszłości. Z drugiej strony, znam przypadki, gdy ze strony Klienta wszystko przebiegło w porządku, natomiast nagle znika wykonawca i kontakt z nim się kompletnie urywa…

Jeśli zlecasz stworzenie strony na WordPressie – przypilnuj, by treści, które masz dostarczyć wykonawcy trafiły do niego w komplecie, w oznaczonym w umowie w terminie. Ułatwisz mu ogromnie wykonanie zlecenia.

Jeśli tworzysz ludziom strony na WordPressie – upewnij się, że Klient wie, kiedy i co ma Ci dostarczyć, a już najlepiej – wpisz terminy w umowie. Nie znikaj. Różne “fakapy” się w drodze realizacji zlecenia mogą przytrafić. Jednak cokolwiek by się nie działo – zawsze lepiej się dogadać, niż palić za sobą mosty…

 

*Wierz mi, nie chcesz, no po prostu nie chcesz nigdy od fachowca usłyszeć: “Pani/e, kto to to Pani/u tak spierdolił!!!”

 

baner postawienia kawy w podziękowaniu

O autorce...

Kasia Aleszczyk

Znana jestem z tego, że pomagam innym zaprzyjaźniać się z WordPressem. Na co dzień uczę również, jak żyć w necie, by przeżyć. Cieszę się, że jesteś i zapraszam częściej!

12 thoughts on “5 grzechów wykonawców stron na WordPressie

  1. Świetny tekst Kasiu. Od siebie dodam tylko, z błędów “pozostawienie Akismeta i innych rozwiązań nie mogących być w użytku komercyjnym jako bezpłatna wtyczka”.

    W kwestii zmian bezpośrednio w plikach mam na tapecie dwa portale, przez które przewinęło się po 10 devów i nikomu nie przyło do głowy, aby w końcu ogarnąć, że baza to wersji 1.5 (2014) i wypada stronę “zrekonstruować” na właściwej 3.6.4 (2019).

    Oczywiście ja rozumiem, że niektórzy Devi są jak prawnicy – zrobić tyle ile potrzeba i każde zadanie wyceniać sugerując kolejne rozwiązania, i poprawki rozwiązań i poprawki od poprawek bo w końcu “hajs musi się zgadzać”, ale nie rozumiem jak mozna potem się dziwić, że nagle agencja zrywa umowę, kiedy klient lub sama agencja bierze audytora z zewnątrz do oceny pracy ich współpracownika.

  2. Obraz wyróżniający przywraca uwagę na 200%. Ale i zawartość jest git majonez. Nie tak dawno koleżanka poprosiła sprawdzić stronę, bo coś u niej nie grało. Okazało się, że webdev dodał do functions.php zmiany, a po updacie templatki ta funkcja znikła. Dobry webdev, który nie wiedział nic o motywach potomnych. 🙂

  3. Trzeba pamiętać, że te błędy przytrafiają się głównie początkującym, którzy takie usługi wykonują za bezcen lub czasem za darmo. Ogłoszenia na portalach typu “freelanceria” często mają budżet w granicach 50-300zł. Za taką kwotę trudno oczekiwać, że wszystko będzie zrobione “zgodnie ze sztuką”. Jeśli Klient zapłaci przyzwoite pieniądze dobremu programiście to raczej nie ma szans, że popełni takie błędy.

    1. Niestety… Nam na szczęście raczej się udaje 🙂 To takie przypadki, kiedy nie pyknęło, ale nie jest to norma 🙂

Skomentuj Cirocki Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sięgnij po więcej!