Przestań martwić się o swoją stronę!
grzechy e-sprzedawcy

7 grzechów głównych w e-commerce

Rynek e-commerce w naszym kraju od kilku lat dynamicznie się rozwija. Nie dziwię się więc, że coraz więcej osób postanawia znaleźć swój sposób na zarabianie w Internecie. Wbrew obiegowym opiniom prowadzenie internetowego biznesu wcale nie jest proste. Tym bardziej nic nie dzieje się w takim biznesie przypadkiem (poza kilkoma przypadkami prawdziwych szczęściarzy). To naprawdę ciężka praca, na której – żeby przyniosła wyniki – trzeba się znać. 

Grzechy mniejsze i większe internetowych biznesów opisywane są co chwila, a mimo to nie brakuje osób, które notorycznie je popełniają. Poniżej lista tych najbardziej głównych z głównych. Nie jest długa, a już samo dostosowanie się do niej zapewni ci sporą przewagę konkurencyjną.

1. Informacja, a raczej jej brak

Brak informacji o sklepie internetowym na zasłużonym pierwszym miejscu, ponieważ podstawowa zasada handlu brzmi: jeśli chcesz zdobyć Klienta musisz go znaleźć. Nie masz możliwości sprzedać czegokolwiek, jeśli twój Klient nie wie, że w ogóle coś sprzedajesz. Wydaje się trywialne, a wyniki badań przeprowadzanych co jakiś czas w polskim e-commerce pokazują, że w dziedzinie reklamy i docierania do Klienta jest jeszcze wiele do zrobienia. Okazuje się bowiem, że jeśli ktoś już podejmuje decyzję o reklamie, to najczęściej kończy się na wdrożeniu reklam AdWordds. To często jest dobry kierunek. Jednak czy pozostanie przy  jedynym kanale pozyskiwania Klienta pozwoli na rozwój?

2. Layout i wygląd

Wydaje się, że nie potrzeba obszernego komentarza. Każdy chyba zna taką sytuację z autopsji: wchodzisz na stronę  (do sklepu) i pytasz „Ale o co chodzi?” Jako autor z pewnością znasz swoją stronę (jej cele, misję, układ, zawartość) na pamięć. Ale to tyko TY ją znasz na przysłowiowy „wylot”. Wierz mi. Każdy inny użytkownik (również twój Klient) poświęci 2,6 sekundy, by zdecydować: zostaję czy idę dalej. Nie więcej. A zdarzy się, że mniej. Jeśli w tym czasie nie otrzyma jasnej informacji, gdzie się znajduje i jaki swój problem może tu rozwiązać lub co kupić, to wyjdzie. Wyjdzie i nie wróci. Spójna, jasna, czytelna grafika plus eksponowanie treści najważniejszych (nie więcej niż trzech) może przypadkowego przechodnia zmienić w twojego Klienta.

3. Produkt, czyli co sprzedajesz

Zdarzyło ci się wejść do sklepu, który dobrze znasz i doznać szoku, bo z dnia na dzień wszystkie produkty zmieniły w nim swoje miejsce? Pamiętasz swoje zdenerwowanie, kiedy szukałaś czegoś, co było ci potrzebne? W Internecie Klient na szukanie produktu poświęca 6 sekund (nie więcej!). Jeśli nie znajdzie w twoim sklepie w tym czasie produktu, który go interesuje – wyjdzie. Możesz mu ułatwić zadanie udostępniając w widocznym miejscu kategorie produktów oraz dobrze działającą wyszukiwarkę produktów w sklepie.

4. Oferta – twoje “tu i teraz”

Gorsza oferta od konkurencji – koszmar każdego sprzedawcy. Ostatnio modna jest (zwłaszcza w sklepach budowlanych) udzielana Klientom „gwarancja ceny”. Odchodząc od kasy wiem, że gdybym tego samego dnia znalazła w innym sklepie ten sam produkt w niższej cenie – sklep w którym go kupiłam zwróci mi różnicę (swoją drogą zastanawiałam się już nie raz, czy ktokolwiek miał tyle czasu, żeby po zakupach jechać do drugiego sklepu i porównywać ceny!). W Internecie rzeczywistość zmienia się szybko. Rozpoczynając sprzedaż internetową z pewnością rozejrzałaś się po otoczeniu konkurencyjnym. Z pewnością przygotowałaś swoją ofertę tak, by wypadła najlepiej na tle twojej konkurencji. Jak to wygląda dziś? Jak często to monitorujesz? Pamiętaj, że internetowy Klient nie musi pokonywać kilometrów. Od twojej konkurencji dzieli go tylko kliknięcie!

5. Tylko dobry opis

Kopiowany opis produktu. Przepisywany opis produktu od producenta. Niedostateczny opis produktu. Brak opisu produktu. To 4 nagminne błędy popełniane w polskim e-commerce. Dlaczego błędy? Podstawową trudnością Klienta internetowego jest niemożność fizycznego dotknięcia produktu przed zakupem, potrzymania go w celu przyjrzenia się. Istnieją ludzie, których już sam ten fakt skutecznie zniechęca do kupowania na odległość. Boimy się, że zostaniemy oszukani, że produkt nie spełni oczekiwań. Jedynym sposobem, żeby ten proces ułatwić jest jak najdokładniejszy opis produktu oraz dobrej jakości jego zdjęcia. Klient, który zmuszony jest, by cię o cokolwiek dopytywać, najczęściej tego pytania nie zada. I tym samym – nie dokona zakupu.

6. Rejestracja w sklepie

Wymuszenie rejestracji. Zastanów się. Czy na pewno tak bardzo potrzebujesz, by twój Klient się rejestrował? A właściwie po co? Moim zdaniem rejestracja w e-commerce to przede wszystkim ułatwienie dla Klienta, nie dla sprzedawcy. Dzięki niej nie musi on przy każdych kolejnych zakupach wypełniać wszystkich pól z danymi potrzebnymi przy zamówieniu. I tyle. Jeśli jednak Klient nie chce się rejestrować? To niech ma do tego prawo. W żadnym prowadzonym przeze mnie sklepie nie wymuszam rejestracji. I mogę podzielić się jednym wnioskiem: zdarzają się Klienci, którzy się rejestrują i robią zakupy raz (więcej nie wracają) i mam wielu Klientów, którzy się nie rejestrują, a wracają i dokonują ponownych zakupów. Mój wniosek? Skoro rejestracja nie wpływa na częstotliwość robienia zakupów w moich sklepach, to nie zmuszam do niej Klientów!

7. Track&Trace

Track&Trace to po polsku statusy zamówień. Informowanie Klienta o tym, na jakim etapie jest jego zamówienie to naprawdę „oczywista oczywistość” dzisiejszego e-commerce. Jeśli tego nie robisz, możesz w szybkim tempie zrazić do siebie ludzi, którzy stali się twoimi Klientami. Nie ma nic gorszego niż zamówić produkt, zapłacić i nie wiedzieć, co dzieje się z zamówieniem. Zmiana statusów zamówień w większości dostępnych sklepów jest już jedną z podstawowych funkcji. Dla ciebie to minimalny wysiłek. Nie drażnij więc Klienta i dopilnuj, żeby wiedział czy jego wpłata już wpłynęła i czy zamówiony towar już do niego zmierza. Zobaczysz – opłaci ci się!

A skoro już mówimy o sprzedaży… Można i tak opisać produkt  🙂

baner postawienia kawy w podziękowaniu

O autorce...

Kasia Aleszczyk

Znana jestem z tego, że pomagam innym zaprzyjaźniać się z WordPressem. Na co dzień uczę również, jak żyć w necie, by przeżyć. Cieszę się, że jesteś i zapraszam częściej!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sięgnij po więcej!